Powitanie
Cześć jestem H4wran a to jest mój blog o wszystkim i o niczym , czyli tym co mnie kręci
czwartek, 6 października 2011
Life is a Book - Malowany człowiek
Patrze na moja półkę z książkami i się uśmiecham, Boże jak ja kocham książki, moja kapliczka
Malowany człowiek, Pustynna włócznia dwie książki które naprawdę przypadły mi do gustu.
Jedna z kolejnych moich wizyt w Empiku tym razem w poszukiwaniu prezentu dla ojca na urodziny, przeszukuje rożne tytuły podchodzę do stanowiska w który leża książki w zestawach przeglądam kilka i widzę Peter V Brett - Malowany Człowiek biorę do ręki czytam tył książki "hmm ciekawe może będzie dało się przeczytać, może ojcu się spodoba".Jeszcze tylko jakaś torba na prezent, kasa i do domu. W domu pomyślałem że w sumie do urodzin ojca jeszcze kilka dni i zobaczę co to za ustrojstwo. Jak bardzo się myliłem w sklepie kupując ta książkę - zacząłem czytać.....
pierwsze kilka stron przeleciało mi bardzo szybko miło się czytało praktycznie zero zmuszania się 100 znikło.
Pobudka rano 4.30 na 6.00 do pracy w busie jeszcze kilka stron w powrocie kilka, obiad i co tu robić a jako że miałem odwiedzić moją połówkę i zostało mi jakieś 30 minut do busa to poczytam sobie znów kilka stron "kurde ta książka jest dobra". Czekając na przystanku oczywiście, książka w dłoni na stojaka czytamy.
Trasa 40 minut w autobusie trwała jakieś 3 minuty zresztą tak samo jak powrotna.Wieczorem położyłem się wcześniej jako że znów trzeba będzie wstać o tak chorej godzinie.
21.30 poprawić poduszkę, wałczyć TV niech mnie ulula
21.31 e tam kij z TV książka lepiej męczy oczy
22.00 e no świetna ta książka
22.30 dobra jeszcze tylko ten rozdział dokończę i lulu
23.00 ciekawe co będzie w następnym
23.30 dobra ostatni..........
00.00 no kur...a 4 h snu zajeb..cie ten rozdział i koniec
00.30 no udało się książka na stole przy łóżku idziemy spać
00.35 odejdź demonie nie chce twej wiedzy
00.40 spaććććććć
01.00 dobra jeszcze kilka stron
01.30 co już końcówka dobra łyknę ją do końca
02.00 nosz kor..a w takim momencie jak śmiesz się kończyć. Ja jeb..e ale przy najmniej mam spokój idę spać
02.01 Pamiętacie że tak książka była dwupakiem.Taaaaaaaaaaaak druga część leżała niedaleko mnie, w dodatku na boku książki jest ryj głównego bohatera który tak fajnie na mnie patrzył. Na szczęście powalczyłem jeszcze jakieś 30 minut z okładką aż przyszedł sen.
4.30 muzyczka z komórki obudziła mnie. Przeciągnąłem się popatrzałem na książkę kręcąc głową. Dobra jeszcze 5 minut
5.10 ŁOSZ KUR...A 13 minut do busa.Zebranie się zajęło mi jakieś 5 min. Jeszcze tylko walnąć drzwiami tak żeby pobudzić domowników zbiec po schodach w sumie sąsiadów też można. Otwierając drzwi z klatki wiedziałem że coś już tu nie gra.Jako że przystanek mam praktycznie na przeciwko domu widząc ludzi stojących na nim odsapnąłem trochę, 1 krok, 2 krok, 3 krok, FUUUUUUUUUUCKKKKKKKKKKK.....
Książka. Sprint po schodach oczywiście tak żeby dla pewności pobudzić sąsiadów, drzwiami też musiałem trzasnąć bo domownicy dopiero chyba co zasneli po pierwszym razie, książka do ręki i na dół. Już w połowie drogi słyszałem autobus, ale nie niemożna się poddawać.
Pan kierowca postanowił zamknąć mi drzwi przed nosem tak bym mógł podziwiać wspaniały czysty tył jego pojazdu.Oczywiście w pracy kierownik postanowił przyjechać wcześniej i zrobić zebranie na które się spóźniłem. Seriously? To musiał być jeden z tych dni gdzie nic nie wychodzi.
Dla bezpieczeństwa postanowiłem się nie ruszać już z domu przez resztę dnia czytając drugi tom "Malowanego Człowieka"
To co się dzieje bardzo fajnie jest opisane z tyłu książki :
Zaszczuta i zdziesiątkowana ludzkość przeklina noc.
Z każdym zmierzchem, w oparach mgły, nadchodzą opętane żądzą mordu bestie. Przerażeni ludzie chronią się za magicznymi runami. Rzeź ustaje bladym świtem, gdy światło zapędza demony z powrotem w Otchłań.
Wydaje się, że nikt ani nic nie zdoła powstrzymać otchłańców, kładąc tym samym kres zagładzie. W tym dogorywającym świecie dorasta troje młodych ludzi.
Bohaterski Arlen, przekonany, że większym od nocnego zła przekleństwem jest strach przepełniający ludzkie serca. Leesha – jej życie zrujnowało jedno proste kłamstwo – nowicjuszka u starej Zielarki. I Rojer, którego los na zawsze odmienił wędrowny Minstrel, wygrywając mu na skrzypkach skoczną melodię.
Tych troje ma coś wspólnego – są uparci i przeczuwają, że prawda o świecie nie kończy się na tym, co im powiedziano. Czy odważą się jej poszukać, opuszczając chroniony runami azyl?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz